Saudowie wspierają amerykańskie wydobycie
Wcześniejszy felieton na KierunekChemia.pl zakończyłem słowami: "na horyzoncie pojawia się poważniejsze zagrożenie, które wydawałoby się, że już leży metr pod ziemią z osinowym kołkiem wbitym w serce".
Co z amerykańskim cudem łupkowym?
O czym pisałem? A o co poszła cała ta naftowa wojna, trwająca już od roku? W tekście "OPEC+ od sojuszu do naftowej wojny" jest to dobrze opisane, więc po przypomnieniu sobie tamtego tekstu, przyjrzyjmy się temu, co się działo przez lata z amerykańskim cudem łupkowym? Czy rzeczywiście się skończył? Na to wydaje się stawiać OPEC. Na marcowym szczycie OPEC+ minister Abdulaziz, syn panującego jeszcze króla Salmana, rzucił dziennikarzom powiedzonko, że "Drill, baby, drill już odeszło na zawsze". Teraz jest czas oddawania bankom pieniędzy, twierdził członek królewskiej rodziny Saudów.
Oczywiście, amerykańskie banki żądają zwrotu z zainwestowanego kapitału, nic w tym dziwnego. Jednak wystarczy rzut oka na poniższy wykres, by mieć wątpliwości wobec słów członka saudyjskiej rodziny królewskiej. Na zawsze? Naprawdę? No nie wierzę, to oczywiste, że jego książęca wysokość coś tu rozgrywa.
Ceny (Brent, $/bbl) i wydobycie ropy (mln bbl/dzień) w USA, dane: EIA
Trzeci cykl regulowania globalnego rynku ropy
Jak widać, ta gra nie po raz pierwszy się rozgrywa, a precyzyjniej - nie po raz pierwszy Arabia Saudyjska stara się osłabić potężnego konkurenta, który odrodził się kilka lat temu. Najpotężniejszy gracz na rynku ropy naftowej, choć dzisiaj wcale nie wydobywający najwięcej, zaczyna już trzeci cykl regulowania globalnego rynku ropy.
Jeśli przyjrzymy się korelacji cen i wydobycia ropy naftowej w USA, to zrozumiemy, jak to działa. Na początku wieku, przed potężnym wzrostem cen, gdy kapitał spekulacyjny, świeżo wpuszczony na giełdy towarowe, pokazał kto tu rządzi, amerykańskie łupki dopiero raczkowały. Dopiero po kryzysie 2008 roku, przy drugim wzroście cen powyżej 100 dolarów – ruszyły ogromne inwestycje, do amerykańskich nafciarzy napłynęła rzeka pieniędzy, i w efekcie wydobycie ropy w ciągu 5 lat prawie się podwoiło!
Pierwsze wyzwanie rzucone amerykańskiej "łupkowej rewolucji"
Kilka lat później, Arabia Saudyjska rzuciła pierwsze wyzwanie amerykańskiej „łupkowej rewolucji”, odkręcając zawory z ropą w listopadzie 2014 r. Swój cel osiągnęła dość szybko – wydobycie ropy w USA od tego czasu zmniejszyło się o 10%. Wtedy wielu się wydawało, że szczyt wydobycia Ameryka ma już za sobą, mnie także
Drugi kryzys to pandemia
Pandemia korona wirusa, czy raczej walka z nią, spowodowała drugi kolejny kryzys. I rzeczywiście, tym razem produkcja ropy w Ameryce spadła dramatycznie. Gdy w marcu 2020 roku wydobywano 12,7 mln baryłek dziennie, w ciągu dwóch miesięcy dramatycznie spadło, o ponad 20% - do 10 milionów b/d. Jednak po bardzo krótkim załamaniu podniosło się i średnie roczne wydobycie w 2020 r. wynosiło już 11,3 mln. Wobec 12,25 mln rok wcześniej, czyli spadek o 8%. Nie najgorzej, jak na tak potężny kryzys.
Okres regeneracji sił
Dzisiaj mamy okres regeneracji sił, producenci ropy są skoncentrowani na zwiększaniu cash flow i zwrotach kredytów i zwiększaniu dywidendy udziałowcom. Nie zwiększają więc wydobycia, dlatego na koniec marca wydobywano 10,9 mln b/d. Jednak nafciarze, mimo że przestali wiercić (ilość pracujących wiertni spadła o prawie połowę), uruchamiają tzw. zamrożone odwierty (DUC) i utrzymują wydobycie na dość wysokim poziomie. Spłacając zadłużenie, optymalizują koszty, zwiększają wydajność technologii i zmniejszają zatrudnienie. Nic w tym nadzwyczajnego, w 2016 roku było tak samo. A po tym uporządkowaniu spraw i zwiększeniu wydajności w ciągu niecałych czterech lat podniesiono wydobycie z 8,5 mln do 12,7 mln. O 50 procent! Imponująca dynamika. I nie widzę przeszkód, by amerykańscy nafciarze wsparci szeroką rzeką dolarów nie mieli tego powtórzyć.
I Saudowie (a chyba bardziej amerykańscy nafciarze) mają tu sojusznika w rynkach finansowych. Te bowiem ewidentnie lewarują ceny ropy, utrzymując potężny „nawis inflacyjny” długich pozycji („kupię”) na instrumentach pochodnych (pisałem o tym tutaj).
Te wspólne starania – Saudów regulujących globalny bilans popytu i podaży oraz inwestorów finansowych na rynkach towarowych – przywracają życie amerykańskiej ropie z piaskowców i łupków. Teksańscy nafciarze wysoko oceniają tę strategię. Jak mówi Vicki Hollub, szefowa Occidental Petroleum, stuletniej firmy założonej jeszcze przez Armanda Hammera: „świetnie sobie poradzili z potężnym kryzysem, każda amerykańska firma docenia te wysiłki”.
Komentarze