NOWA CHEMIA NA STARYM KONTYNENCIE. Perspektywy dla branży petrochemicznej
Obiecujące perspektywy dla przemysłu petrochemicznego, m.in. rosnący popyt na produkty petrochemiczne czy dostępność wsadów surowcowych, stały się potężną zachętą do inwestycji. Dlaczego zatem branża boryka się obecnie z istotnymi problemami? Czy są to wyzwania trwałe, czy też cykliczne i przejściowe? Analiza aktualnej sytuacji rzuca światło na te kluczowe pytania.

Pięć lat temu, podczas konferencji Chemia 2020, przedstawione zostały kluczowe wnioski z branżowego raportu Grupy ORLEN, zatytułowanego „Petrochemia ma przyszłość”1. Teza ta pozostaje aktualna, ponieważ produkty petrochemiczne zawdzięczają swój długotrwały sukces trzem fundamentalnym właściwościom. Po pierwsze, charakteryzują się szeroką dostępnością oraz łatwą i tanią obróbką. Po drugie, produkty konsumpcyjne i opakowania pochodzenia petrochemicznego są wytwarzane w sposób mniej szkodliwy dla środowiska i klimatu niż w przypadku wykorzystania innych surowców2. Po trzecie, ropa naftowa i gaz ziemny są zbyt cennymi i efektywny mi surowcami, by z nich rezygnować – przynajmniej dopóty, dopóki stan rozwoju techniki nie pozwoli na stworzenie lepszych alternatyw. Czy coś się funda mentalnie zmieniło od tego czasu?
Nadpodaż jako efekt prognozowanego sukcesu
Paradoksalnie, obecnie petrochemia stała się ofiarą własnego, spodziewanego sukcesu. Obiecujące per spektywy dla przemysłu petrochemicznego, oparte na dwóch filarach – rosnącym popycie na materiały petrochemiczne oraz występującym w obfitości surowcu (gaz ziemny, ropa naftowa i węgiel) – stały się potęż ną zachętą do inwestycji w nowe moce produkcyjne w segmencie bazowych produktów petrochemicznych (primary petrochemicals)3. Inwestycje te z jednej strony powstawały w pobliżu źródeł taniego surowca: gazu w USA oraz ropy i gazu na Bliskim Wschodzie, gdzie nastąpiła intensywna integracja rafinerii z petrochemią. Z drugiej strony, nowe moce produkcyjne rozwi jano w regionach charakteryzujących się deficytem lokalnej podaży w relacji do potrzeb, przede wszystkim w Europie i Chinach.
Specyfika kapitałochłonnych przemysłów o długim cyklu inwestycyjnym polega na tym, że decyzje inwestycyjne podejmowane są na podstawie oczekiwanego popytu, wygładzonego, bez uwzględnienia wahań cyklicznych. Jednak upływ czasu sprawia, że te długoterminowe inwestycje zderzają się ostatecznie z popytem rzeczywistym, który naturalnie podlega cyklom koniunkturalnym. Popyt na produkty petro chemiczne jest silnie skorelowany z dynamiką PKB, co czyni branżę podatną na wahania koniunktury.
Nadmierny przyrost mocy produkcyjnych w relacji do popytu wywołał globalną nadpodaż i niską utylizację mocy wytwórczych. Nadwyżki produkcyjne i niewykorzy stane moce występują już od czasu rewolucji łupkowej w USA (gaz ziemny trudniej wyeksportować niż towary petrochemiczne), a tania ropa znacząco poprawiła ekono mikę krakerów naftowych4 w Europie i w Chinach. W 2023 roku nadwyżka zdolności produkcyjnych osiągnęła już 25% potencjału branży. Co więcej, prognozowana nadwyżka mocy produkcyjnych za 5 i za 10 lat jest na tyle istotna, że sama niska utylizacja istniejących instalacji nie wystarczy do przywrócenia równowagi rynkowej. Oznacza to, że przed branżą petrochemiczną stoi nieuchronna perspektywa znaczącej redukcji mocy produkcyjnych.
Europejska petrochemia: problem niekonkurencyjności kosztowej
W kontekście globalnej nadpodaży warto postawić kluczowe pytanie: skoro Europa jest importerem netto podstawowych produktów petrochemicznych, to w czym tkwi problem europejskich producentów? Odpowiedź jest jednoznaczna – w niekonkurencyjności kosztowej.
Komentarze