Przecież to jest chore
Premier wyciągnął trupa z szafy i publicznie przetrzepał mu skórę. Jego wypowiedź wywołała rutynową falę medialnej nienawiści (zwanej dzisiaj "hejtem"). Ale to, co powiedział, wydobywa poważne, wręcz kluczowe absurdy dzisiejszego systemu cen energii.

Spotkanie z młodzieżą. Premier Mateusz Morawiecki, jak zwykle trochę sztywno i sucho, bez emocji, wykłada młodzieży swoje poglądy na świat. Zapytany o sprawy energetyczne, odpowiada:
Same nadmiarowe zyski z ropy i gazu małego, pięciomilionowego państwa, jakim jest Norwegia, przekroczą 100 miliardów euro... Coś jest nie tak... oni powinni się podzielić tym nadmiarowym gigantycznym zyskiem. To nie jest normalne, to nie jest sprawiedliwe... to jest pośrednie żerowanie na wojnie...
Ten właśnie fragment wywołał przelanie się tsunami nienawiści przez polskie media i sieci społecznościowe. Dzisiejsi mistrzowie świata w graniu na naszych emocjach, siali nienawiść (dzisiaj się mówi "hejt") do Premiera za te słowa. Wymyślali różne argumenty, żeby ośmieszyć, przeczołgać, wręcz zeszmacić... Przez to nie cierpię dzisiejszych mediów, debilnych fal emocji wzniecanych przez polityków i dziennikarzy, czy też mistrzów sieci społecznościowych, potrafiących zdobyć tysiące, setki tysięcy, ba... miliony tych, co ich "śledzą". To jest głęboko chore.
A przecież problem jest realny. Dostrzegalny gołym okiem i dający do myślenia rządzącym (specjalnie nie piszę "politykom"), którzy widzą, do jak absurdalnych sytuacji doprowadził dzisiejszy system cenowy. Spowodował on, szczególnie po przejęciu kontroli nad cenami przez rynki finansowe, niewiarygodne wręcz przemieszczenie bogactw świata do krajów surowcowych. Państw arabskich, Rosji, ale też malutkiej Norwegii. One w tym modelu cenowym stają się krezusami. Podobnie jak te zwalczane i obrażane powszechnie spółki surowcowe, które stały się niewiarygodnie wręcz bogate. Zaś po ostatniej "strategicznej korekcie cenowej", która dotknęła gazu ziemnego, podobnie stało się ze spółkami takimi jak PGNiG.
Powstaje potężny problem: czy patrzeć, jak nie wiadomo dlaczego ogromne pieniądze gromadzą się w takich spółkach, a ich klienci muszą płacić horrendalnie wysokie rachunki za gaz, czy też coś z tym zrobić. I w Europie postępuje się z tym problemem rozmaicie. Praktycznie wszystkie państwa, łącznie z nami, pomagają dotkniętym tymi rachunkami za energię i gaz. Ale skąd wziąć środki na to? Można oczywiście sięgnąć do budżetu, ale tam coraz większa dziura. Więc państwa takie jak Hiszpania czy Włochy sięgnęły po te "nadzwyczajne zyski" (windfall profits) koncernów surowcowych. Teraz przyłącza się do nich Wielka Brytania, której obywatelom grozi powszechne ubóstwo energetyczne.
Tak więc problem istnieje, na każdym poziomie: między konsumentami a koncernami, między państwami a przedsiębiorstwami, ale także między państwami. Bo jeśli na koncerny można nałożyć podatek (teraz mówią o tym nawet w Stanach Zjednoczonych), to dlaczego nie mówić o państwach. Jeśli podejmuje się wielkie operacje odcinania się od rosyjskich surowców energetycznych, to podstawowym argumentem jest odebranie Rosji dochodów z ich eksportu. Ponieważ w dzisiejszym systemie cenowym, nieracjonalnym i niszczącym, to one odnoszą niewiarygodne wręcz korzyści. Norwegia znajduje się po właściwej stronie barykady, ale dlaczego ma na tym tak zarabiać?
I tego właśnie dotyczą słowa, które padły po tamtych, tak gwałtownie krytykowanych. Premier powiedział:
Najlepszą polityką energetyczną jest uniezależnić się od węglowodorów ruskich, w przyszłości także arabskich. Ale czy my mamy płacić Norwegii za gaz 110 euro za MWh? Gigantyczne pieniądze, 4-5 razy większe niż jeszcze rok temu? Przecież to jest chore.
I w nich właśnie wyraża się frustracja krajów, którym przychodzi płacić za ewidentne wady tego systemu. Rzeczywiście, dlaczego za towar, którego koszty wydobycia, transportu są wielokrotnie niższe (a Premier musi to wiedzieć, choćby na przykładzie PGNiG), mają mieć tak horrendalne ceny?
To jest chory system, bez dwóch zdań. Dlatego nie będę się powtarzał, gdyż pisałem o tym wielokrotnie. Jeśli ktoś chce dowiedzieć się więcej, polecam:
- Paliwowy Perfect Storm
- Gaz, ceny, PGNiG
- Ceny z kapelusza
- Wysokie ceny wciąż w natarciu
- Wielka gazowa spekulacja
- Upalne lato na rynkach surowców