Partner serwisu
10 czerwca 2014

Nadpływa amerykański gaz

Kategoria: Zdaniem Szczęśniaka

Wydaje się, ze już czas, czas nawet najwyższy. Po zapowiedziach politycznych, wizytach i staraniach ministra Sikorskiego, artykule Premiera w Financial Times, przychylnym tonie mediów i pochwalnym głosie ekspertów, wizycie PGNiG w Stanach, jest czas. Na amerykański gaz, który w postaci schłodzonej do minus 160 stopni Celsjusza i upłynnionej w amerykańskich terminalach, nadpłynie do Świnoujścia i zasili polski system gazowy.

Nadpływa amerykański gaz

Przyjrzyjmy się jego podstawowym parametrom. Przede wszystkim cenie, która jak wiadomo czyni cuda. Jak powszechnie wiadomo, gaz ziemny w USA jest tani jak barszcz. I rzeczywiście tak jest, dzisiaj na Henry Hub kosztuje 4,49 dolara na MBtu. Przeliczając na zwykłe u nas metry sześcienne (współczynnik 36), otrzymujemy 161,6 $/1000 m3, czyli 490 zł. Nie ma co, wobec taryfowego 1250 zł/1000 m3 - tanio! W końcu mamy ten drogi rosyjski gaz.

Pytanie, jeśli jest tak tani po drugiej stronie oceanu, ile będzie kosztował u nas? Jest to dość proste do policzenia, gdyż  w odróżnieniu do tajności i mętnizny kontraktów czy to z Gazpromem czy z QatarGas, o których krążą przecieki, plotki i pogłoski, tutaj mamy wszystko wyłożone na talerzu. Firma Cheniere, jedyna jak na razie budująca terminale skraplające, pokazuje wszystkie dane. Tak więc po kolei wszystkie składniki.

Cena gazu w kontraktach LNG wynosi 115% notowań Henry Hub. Amerykanie pobierają pewną premię za dostarczenie gazu do terminala. Czyli gaz kosztuje 560 zł / 1000 m3.

Upłynnienie jest kwotowane według stałych stawek. Wcześniej wynosiło ono 3 dolary za MBtu, obecnie już 3,5 dolara. Koszt następny - upłynnienie: 380 zł.

Przepłynięcie do terminalu odbiorczego nie jest wyliczone w opracowaniach firmy Cheniere, podaje ona jedynie 900 tysięcy dolarów jako jednorazowe opłaty portowe i $84 tysiące za dzień czarteru gazowca. Przyjmijmy wyliczenie Instytutu Oxford Energy – 1,3 dolara / MBtu do W. Brytanii, dodajmy skromne 0,3 dolara do Polski i mamy 1,6 dolara, czyli 170 złotych za 1000 m3.

Rozładujmy to za 0,4 dolara (wg Oxford, stawek polskich jeszcze nie wyznaczono). Dodajemy 40 złotych.

Zsumujmy. 560 gaz, 380 upłynnienie, 170 transport, 40 regazyfikacja. Razem 1150 zł/1000 m3. No tak, taniej od taryf PGNiG, które wynoszą 1250 zł. To oczywiście dla duzych odbiorców, mali kupują właśnie po cenach amerykańskich 1150 zł.

Ale ile dzisiaj kosztuje gaz na giełdzie europejskiej? 16 Euro / MWh, czyli 176 Euro za 1000 m3, czyli 706 zł / MWh. Wobec europejskiej giełdy dzisiaj amerykański gaz jest drogi, nawet bardzo.

Wszystko przez koszty po drodze między amerykańskim rynkiem a europejskim odbiorcą. Z 490 zł robi się 1150. Po drodze przyrasta 135% ceny. Tu jest kłopot, taniej niż w Ameryce można kupić z Lasowa. Zapowiadanych cudów nie będzie, szczególnie gdy dołączymy do europejskiego rynku.

 

Więcej materiałów na szczesniak.pl

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ