Partner serwisu
Tylko u nas
06 grudnia 2019

Zdaniem Szczęśniaka: Czy słońce i wiatr nam wystarczą? Nie

Kategoria: Zdaniem Szczęśniaka

Tydzień temu p (Energia zależna od pogody), opisałem jak nowy system energetyczny próbuje sobie radzić z problemem, który nie występował we wcześniejszym, dożywającym swych dni, a ... jak to stary... usuwanym wręcz siłą ze sceny, żeby zastąpić sprawdzony, przewidywalny i sterowalny... po prostu nudny... Czas więc na przygodę, wyprawę w krainę nieznaną, gdzie za każdym rogiem czyha niespodzianka.

Zdaniem Szczęśniaka: Czy słońce i wiatr nam wystarczą? Nie

Początkowo wyzwanie powodowane przez "energię zależną od pogody" rozwiązywano dość prosto: przerzucając kłopot na innych. W Polsce stabilność systemu pozwala, by ten proceder trochę jeszcze trwał, jednak na rynkach północnej Europy jest coraz mniej miejsca na to, gdyż właśnie energia "odnawialna" ma coraz większy udział w generacji (przerywany oczywiście kaprysami pogody). Zależność całych systemów energetycznych od zmian pogodowych jest coraz większa. Ta zmienność występuje w przedziałach godzinowych, dziennych, pór roku i całych lat. Szczególnie niebezpieczne są sytuacje ekstremalne - np. silne zimowe wiatry, gdy źródła solarne praktycznie nie działają, w turbiny wiatrowe trzeba wyłączać ze względu na zbyt silny wiatr. A właśnie wtedy zapotrzebowanie rośnie. Jak sobie z tym poradzić? Jak zbilansować system energetyczny?

A co dopiero na wyspie takiej jak W. Brytania, która niedawno przyjęła plany o "zero emisyjnej gospodarce do 2050 roku". Do takiej też strategii za chwilę ma się zobowiązać Unia Europejska. Brytyjczycy dokładnie więc zbadali temat. Ich rządowy komitet ds. zmian klimatu (oni już mieli ministerstwo klimatu i energii i je zdegradowali) opracował fachowy raport, gdzie w technicznych aneksach można znaleźć szczegółowe analizy. Przeprowadzone tam analizy zasługują na uwagę fachowców, bo na pewno nie znajdą jej w popularnych mediach. Nie są to bowiem "odkrycia" jakiegoś kolejnego klimatycznego think-tanku, ale analizy fachowców od energetyki i to na zamówienie poważnej instytucji rządowej.

Inżynierowie brytyjscy, mając już duże doświadczenia z nowymi wyzwaniami energetycznymi, zaproponowali najbardziej "zielony" miks energetyczny, przy dzisiaj dostępnych technologiach. Górną granicą udziału źródeł zależnych od pogody uznali 57 procent (jak widać, znacznie mniej niż 100). Pozostałą, znaczącą część możliwego miksu energetycznego zajmują źródła stabilne i sterowalne, niezbędne dla działania systemu, jak energia nuklearna, ale nie tylko, także technologie oparte na paliwach kopalnych, tyle tylko, że wyposażonych w instalacje CCS (carbon capture and storage), czyli wychwytywania dwutlenku węgla. Do tego przewidują 5-procentowy udział wodoru. Oczywiście uzyskiwanego nie tak jak dzisiaj, tylko z procesu elektrolizy, a źródłem energii miałyby być nadwyżki z wiatru i słońca. Wtedy będzie on mógł zostać uznany za "zdekarbonizowany".

Jednak z tych pomysłów na stabilną, ale zdekarbonizowaną energię, jedynie elektrownie atomowe to przetestowana technologia. I właśnie teraz została ona odcięta od możliwości wspierania przez EU. Energia nuklearna jest bowiem zwalczana przez sianie strachu, choć jest to najbezpieczniejsza forma energii, niosąca za sobą najmniej ofiar śmiertelnych. Jest równie bezemisyjna jak wiatr i słońce, ale ma jedną, dyskwalifikującą ją wadę: jest nie do uniesienia dla prywatnych inwestorów.

Co do wtłaczania CO2 pod ziemię, to sam proces tak obniża efektywność energetyczną instalacji, że koszty są ogromne. Nie ma też najmniejszych szans na przełamanie oporów społeczności lokalnych, gdzie miano by ten "odpad" składować.

Wątpliwości jest dużo, ale wniosek z tego badania jest oczywisty. 100 procent energii odnawialnej (czy raczej zależnej od pogody) jest dzisiaj niemożliwe.

Patrząc jednak na te zabawy okiem starego sceptyka... przypomniałbym powiedzenie nieodżałowanego Stefana Kisielewskiego (Kisiela), że "socjalizm to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju". Należy do klasyki bon-motów na temat dawno minionego ustroju. Jednak dzisiejszy stan rzeczy wskazuje na podobną przypadłość chorobową naszej europejskiej polityki energetycznej.

- - -

Gdyby ktoś chciał pogłębić problem, polecam: Energy Priorities for the Von der Leyen Commission i Technical Annex – Integrating variable renewables into the UK electricity system

 

fot. 123rf.com/ zdjęcie ilustracyjne
ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ