Partner serwisu
15 września 2015

Brytyjska ropa - surowce są ważne

Kategoria: Zdaniem Szczęśniaka

Z tej państwowej instytucji w 1972 roku powstała wielka firma British Gas, która kontynuowała monopolistyczną pozycję poprzedniczki, używając także zasady „take-or-pay”. Kupowała gaz po niskich cenach, opartych o koszty każdego złoża, sprzedawała zaś po „kosztach krańcowych" (marginal cost), czyli najdroższych z dostępnych. Zyski BGC były ogromne, a koszty gazu dla konsumentów były niskie, szczególnie po kryzysach naftowych lat 70-tych. W ten sposób  powstał wielki przemysł brytyjski na Morzu Północnym.

Ropa naftowa i gaz ziemny przyczyniły się do dobrobytu W. Brytanii lat 80-tych. Ceny światowe były wysokie, więc pieniądze zamiast wypływać z gospodarki na import surowca, zostawały w kraju i tworzyły dobrze płatne miejsca pracy.  Wzrost produkcji  zbiegł się z początkiem rządów angielskiej Żelaznej Damy, Margaret Thatcher, która (wbrew dzisiejszym legendom o jej niechęci do podatków) nie wahała się ani chwili i nałożyła 90%-owy podatek od wydobycia. Państwo brało to, co mu się należało.

Nie osiągnięto by takiego sukcesu, gdyby Brytyjczycy nie zachowywali się racjonalnie. Mogli   bowiem stwierdzić, że lepiej oddać  złoża tym, którzy znają się na tym lepiej, otworzyć dostęp i oddać bogactwa naturalne i nie nakładać podatków na wydobycie, bo to „zaszkodzi inwestorom” - nie powstałyby miejsca pracy, nie kwitłyby koncerny naftowe, zmniejszyłyby się dochody  państwa.

Dzisiaj, gdy ceny ropy dramatycznie spadły, brytyjski rząd ma dylemat. Zastanawia się, co zrobić, by nie dopuścić do upadku przemysłu. Bowiem brytyjska ropa jest bardzo droga w wydobyciu wobec tanich (kilka dolarów za baryłkę) złóż arabskich. Można stwierdzić – droga, niekonkurencyjna, nie pomagamy. Konsekwencją jest utrata szacowanych na 2 - 4 miliardy ton zasobów,  4 bilionów złotych dochodów i pół miliarda podatków. Poza tym ten aktywny, wibrujący życiem przemysł popadnie w letarg, utracone zostaną dobrze płatne miejsca pracy i zniknie naftowe przywództwo technologiczne. 

Państwo ma narzędzia reagowania, w kosztach wydobycia są zawarte często bardzo wysokie podatki. Downig Street jest racjonalne i wie, że należy trochę ustąpić miejsca, zmniejszyć swoje apetyty, żeby utrzymać, przemysł, miejsca pracy i dochody budżetu. Doskonale wiedzą, że to się bardziej liczy niż ceny, rynki, konkurencja, i podobne hasła.

Pomyślmy o brytyjskich wzorach, gdy w zmierzamy do zakończenia historii polskiego węgla.

- - - -

Więcej o brytyjskiej polityce energetycznej: „Brytyjskie doświadczenia z rynkiem”

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ