Morscy górnicy w poszukiwaniu ropy
Rdzeń zamknięty w pochwie
W danych niezbędnych do opracowania planu ruchu i PGTO geolodzy przekazują Działowi Planowania Wierceń i Rekonstrukcji informacje, gdzie chcą pobrać rdzenie wiertnicze, czyli odcinki skały, które mają być wydobyte na powierzchnię w całości, a nie rozkruszone, zmielone i wypłukane przez płuczkę.
Rdzenie to najbardziej cenny materiał do badań geologicznych. Rdzeń trzeba obwiercić – świder musi tworzyć pierścień, żeby rdzeń mógł wchodzić do środka. Taki świder rdzeniowy nazywa się koronką. Obrazowo mówiąc, jest to świder, który ma w środku dziurę. Kolejny etap rdzeniowania to urwanie obwierconego rdzenia. Po urwaniu rdzeń jest zamknięty w pochwie aparatu rdzeniowego i można go wyciągnąć na powierzchnię.
Rdzeniowanie jest kosztowne, ponieważ wyciąganie i ponowne zapuszczanie przewodu trwa kilka do kilkunastu godzin, a z punktu widzenia postępu wierceń jest to czas stracony. W zamian jednak uzyskuje się mnóstwo bardzo cennych informacji o przewiercanych warstwach skał i ich ułożeniu.
Bezpiecznie i bez strat
Praca wiertnika – niezależnie od tego, jak nowoczesnych narzędzi używa, wymaga sporego wysiłku fizycznego. A jednocześnie przy wykonywaniu prac wiertniczych olbrzymią rolę odgrywają kompetencje i doświadczenie morskich górników – jak w każdej pracy, w której sferą działania jest przyroda. Im większe doświadczenie, tym większa jest szansa na osiągnięcie bezpiecznie celu i bez strat. Trzeba pamiętać, że tzw. normalne ciśnienie złożowe, wynikające z hydrostatycznego ciśnienia wód złożowych, wynosi ok. 1 bara na 10 m, czyli na głębokości 2 km jest to ok. 200 barów – a ciśnienie słupa płuczki w przewodzie wiertniczym musi być jeszcze wyższe. Przy wykonywaniu prac wiertniczych nie ma miejsca na rutynę, a wszelkie procedury muszą być przestrzegane i dobrze wytrenowane, żeby w sytuacji kryzysowej, w warunkach potężnego stresu zadziałać niejako automatycznie. Nagrodą za stres towarzyszący tej pracy jest chwila, kiedy wyciąga się z otworu rdzeń, który pachnie ropą. A przede wszystkim – jeśli to otwór poszukiwawczy albo eksploatacyjny – przypływ ropy lub gazu.
Cały materiał został opublikowany w magazynie Chemia Przemysłowa 4-5/2015
fot.: LOTOS Petrobaltic