Partner serwisu
04 marca 2019

Ochrona środowiska czy dekarbonizacja? - ile obciążeń zniesie polski przemysł

Kategoria: XIV Konferencja Ochrona Środowiska. Energetyka. Ciepłownictwo. Przemysł

COP24 i co dalej? - pod takim hasłem odbyła się debata z udziałem ekspertów, podsumowująca pierwszy dzień konferencji w Katowicach.

Ochrona środowiska czy dekarbonizacja? - ile obciążeń zniesie polski przemysł

Eksperci dyskutowali o wyzwaniach, stojących przed przemysłem w kontekście pozyskiwania i konsumpcji energii elektrycznej, zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju przy jednoczesnym wypełnieniu wszystkich zobowiązań prawnych, m.in. konkluzji BAT, dotyczących ochrony środowiska.

Punktem wyjścia w dyskusji były efekty ostatniego szczytu klimatycznego dla polskiego przemysłu, energetyki i ciepłownictwa. Poprowadził ją Waldemar Szulc, Dyrektor Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie.

W dyskusji wzięli udział:

Renata Auchimik, Senior Ekspert, Pion Rzecznictwa i Legislacji Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego

Magdalena Drac-Tatoń, Prezes Zarządu Megmar

Herbert Leopold Gabryś, Przewodniczący Komitetu ds. Energii i Polityki Klimatycznej w KIG

Adam Gawęda, Senator RP, Zastępca Przewodniczącego Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności

Norbert Grudzień, P.O. Prezesa Zarządu, Wiceprezes Zarządu ds. Inwestycji i Zarządzania Majątkiem PGE GiEK

Artur Kopeć, Członek Zarządu Grupy Azoty S.A.

Bogusław Regulski, Wiceprezes Zarządu IGCP

Aleksander Sobolewski, Dyrektor Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla

Pytania o cel unijnych regulacji

Jako pierwszy głos zabrał senator Adam Gawęda, przyznając, że Polska powinna wywiązywać się z przyjętych zobowiązań klimatycznych.

– Z drugiej strony musimy też szukać własnych rozwiązań i celu, który jest strategicznie ważniejszy. W moim przekonaniu dziś Unia Europejska jest trochę zagubiona w tym, jakie zobowiązania na siebie przyjęła. Pytanie, co jest celem: dekarbonizacja czy też dbałość o środowisko? – dopytywał senator, wskazując, że teorie o ocieplaniu klimatu nie są do końca sprawdzone. – Moim zdaniem celem zasadniczym jest dbałość o środowisko. A jeśli tak, to w moim odczuciu powinniśmy wyznaczyć własną ścieżkę, określając czas transformacji sektora energetycznego tak, abyśmy w przyszłości, stosując się do tych nałożonych na nas reżimów i norm, mogli powiedzieć, że jesteśmy w pewnych osiach liderami. Możemy stworzyć własną ścieżkę rozwoju, w którym nie będziemy się wstydzić naszych osiągnięć technologicznych i po okresie pewnej transformacji sektora energetycznego będziemy mogli z powodzeniem powiedzieć, że wypełniamy nałożone na nas rygory, zapewniamy bezpieczeństwo energetyczne, ale również cała nasza gospodarka jest konkurencyjna – mówił A. Gawęda, wskazując, że obszarem, w jakim Polska może być liderem, jest poligeneracja.

Konieczne inwestycje

Norbert Grudzień reprezentujący PGE GiEK przyznał, że inwestycje w energetyce wymagają wielomiliardowych nakładów. Do tej pory PGE GiEK bazowało na własnym portfelu, natomiast w planach są poszukiwania partnerów finansowych do nowych projektów. Wspomniał o będącej na ukończeniu inwestycji w Opolu. Zdaniem Norberta Grudnia to przykład na efektywne wykorzystanie węgla kamiennego w energetyce. Dodał też, że obecnie każda nowa inwestycja w energetyce będzie dużo droższa, niż te, które powstały wcześniej. Wpływ na to mają restrykcyjne regulacje środowiskowe i związane z tym koszty.

Przemysł musi dostać szansę

O to, czy środki na inwestycje w instalacje ochrony środowiska można szukać obniżając koszty własne, zamiast sięgać po fundusze zewnętrzne moderator dopytywał Artura Kopcia z Grupy Azoty.

– W przeciwieństwie do energetyki nie możemy naszych kosztów przesunąć na klientów, ponieważ działamy na globalnym rynku. Konkurencja także. Są firmy, które wprowadzają na polski rynek produkty z regionów, gdzie nie ma takich obostrzeń, jak w Europie. W Grupie Azoty wydaliśmy już wiele środków na modernizacje, chociażby związane z konkluzjami BAT. Patrząc szerzej, polska chemia musiała przejść mocny proces modernizacji już z chwilą, gdy Polska zdecydowała się wejść w struktury UE. Już ponieśliśmy duże koszty, by dostosować nasze fabryki do norm środowiskowych i nadal będziemy musieli je ponosić, żeby przeżyć. Musimy się zmieniać. Jeżeli termin dojścia do tych wymogów będzie realny, będziemy mieć szanse na rynku. – To, co jest ważne dla każdego przedsiębiorcy, czy to w energetyce, czy też w przemyśle chemicznym, to żeby została wytyczona mapa drogowa, by nasi politycy napisali strategię ponad podziałami, która będzie długofalowa i niezmienna. Trzeba dać szanse przemysłowi – dodał A. Kopeć.

Konkurencyjne rynki bez ograniczeń

Moderator zadał pytanie o to, kiedy emisje w krajach rozwijających się, gdzie nie ma regulacji, czyli w Chinach, Indiach, Brazylii, będą się obniżać. Zdaniem Aleksandra Sobolewskiego emisja globalna będzie nadal rosła. Ewentualne spadki mogą nastąpić nie wcześniej niż w okolicach 2050r.

– Będą zmniejszać emisję wtedy, gdy będą do tego technologicznie przygotowani i gdy będzie się im to opłacać – dodał A. Gawęda.

Edukacja

Kolejnym omawianym tematem była edukacja ekologiczna. Dyskutujący byli zgodni co do tego, że powinna zacząć się już od najwcześniejszych lat życia człowieka. – Kluczem jest to, by na każdym etapie i poziomie, od przedsiębiorstwa, decydentów, gospodarstw domowych zaczęto myśleć kategoriami energetycznymi, patrząc na każdą czynność. – wskazał Bogusław Regulski.

Aleksander Sobolewski zauważył, że na kształtowanie polityki klimatycznej i świadomości ekologicznej społeczeństwa wpływ mają nie fakty, lecz sposoby ich przedstawiania, a to utrudnia wypracowanie realnych rozwiązań.

Potrzebne rozmowy z przedsiębiorcami

Czy jest potrzeba zmian w przepisach w taki sposób, by można było preferować krajowych dostawców instalacji przemysłowych i usług?

– Jeżeli chodzi o polskich przedsiębiorców, to śmiem twierdzić, że technologie, którymi już dziś się posługujemy, są naprawdę świetne. Optymalizują kwestie ochrony środowiska w energetyce. Brakuje natomiast wsparcia merytorycznego i rozmów, żeby zmienić przepisy dotyczące zamówień publicznych. Brakuje odwagi, ale też świadomości i edukacji. Te przepisy z reguły dotyczą zakupów jednorazowych albo ciągu zakupów, w związku z czym pojęcie wdrożenia technologii w energetyce na chwilę obecną nie istnieje. Polska jest jednym z nielicznych krajów, gdzie nie ma rozmów z przedsiębiorcami na temat wdrażania i postępu europejskiej unii energetycznej. Chcemy być w Unii Europejskiej, w związku z czym powinniśmy usiąść do rozmów i zacząć rozważać, co mamy najlepszego, ile to będzie kosztować, jak można te koszty zoptymalizować, jak je wdrożyć w sposób przejrzysty? – mówiła Magdalena Drac-Tatoń.

Rozmowy ponad podziałami

– Skutki walki o ochronę środowiska powodują dodatkowe obciążenie i osłabienie konkurencyjności polskich przedsiębiorstw. Czy jest ryzyko, że kiedyś większość z nich nie wytrzyma tych obciążeń? Gdzie jest granica tego ryzyka? – dopytywał moderator.

– 8 lat temu, na użytek ówczesnego ministerstwa gospodarki przygotowaliśmy projekt, w którym pokazaliśmy, że przy cenie 20 euro za tonę emisji CO2, takie branże, jak chemiczna, energetyczna, AGD stracą rentowność. Pamiętajmy, że już wtedy przemysły dysponowały nowoczesnymi technologiami i niewiele dało się więcej z tego wycisnąć. – powiedział Herbert Leopold Gabryś, twierdząc, że jeżeli do energii elektrycznej będą bezpośrednio doliczane koszty związane ze stosowaniem narzędzi ograniczających emisję, wówczas cena będzie tak wysoka, że całe gałęzie gospodarki będą zmuszone do wyprowadzenia swojej działalności. H.L. Gabryś ostrzegał wręcz przed masowymi protestami społecznymi, na wzór tych, jakie miały miejsce we Francji. Ekspert ubolewał też nad tym, że nie ma opracowanej doktryny polityki energetycznej Polski, która jasno wskazywałaby cele, do jakich powinno się zmierzać. – Obowiązkiem państwa jest zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego obywateli. Doktryna powinna zawierać zapisy o tym, z czego, jak, gdzie będziemy czerpać energię, na ile będą to zasoby własne. Przy podziałach politycznych tego się nie da zrobić. Trzeba to wypracować, żmudnie i we wszystkich możliwych środowiskach. Określmy, ku czemu Polska zmierza jako kraj – apelował H. Gabryś.

– Powinniśmy stworzyć model ponad podziałami, usiąść do wspólnego stołu, by określić politykę energetyczną państwa. To dla nas wszystkich pewne zobowiązanie i wyzwanie, któremu powinniśmy sprostać. – zgodził się A. Gawęda, podkreślając, że wyznaczając kierunki rozwoju polskiej energetyki, trzeba brać pod uwagę trendy globalne.

Przemysł bez regulacji

W dyskusji podniesiony został temat kosztów produktu finalnego. W przypadku przemysłu chemicznego na polskim rynku dostępne są tańsze wyroby, pochodzące z krajów, gdzie nie obowiązują surowe normy środowiskowego, klient ma więc wybór i zwykle decyduje czynnik ekonomiczny.

Czy w takim razie uwolnienie z regulacji działalności przemysłowej pozwoli poprawić konkurencyjność wytwarzanych produktów?

– Zdecydowanie ułatwi. Jeżeli nie będzie dodatkowych opłat, związanych z kupnem emisji, to mamy niższe koszty i wyższe marże, mamy możliwość inwestowania w nowe technologie. – przyznała Renata Auchimik.

– Gdyby nie było regulacji, w obecnym stanie wszystkich wyzwań, które mamy przed sobą, przedsiębiorca będzie miał większą swobodę poruszania się niż w okowach regulacji, w których zostanie zaszufladkowany – powiedział Bogusław Regulski.

– Nie zgadzam się z tym, wcale nie byłoby lepiej. Celem biznesu jest zysk, a nie dobro środowiska czy społeczeństwa. Jeżeli odpuścimy regulacje, proszę nie być naiwnym, że nagle przedsiębiorcy zaczną inwestować w nowe technologie. Po prostu wyprowadzą większy zysk – odparł na to Aleksander Sobolewski.

Punkt krytyczny

Uczestnicy debaty zastanawiali się nad tym, gdzie jest punkt krytyczny obciążeń nakładanych na przemysł, nie tylko polski, ale też europejski, biorąc pod uwagę, że Europa odpowiedzialna jest za ok 7-8 proc. globalnych emisji. Co musi się stać, by powiedzieć „dość”?

– Już teraz nasza technologia jest nowoczesna, nowe bloki energetyczne spełniają restrykcyjne normy. Ale za chwilę znajdzie się kolejna grupa urzędników unijnych, którzy znowu będą śrubować normy do nieosiągalnych dziś parametrów – uważali dyskutujący eksperci.

Debatujący byli zgodni co do tego, że potrzebne są zarówno warunki brzegowe polskiej polityki energetycznej, jak i określony cel oraz horyzont czasowy jej realizacji. Do tego niezbędne są poszukiwania różnych rozwiązań. Kluczowa w tym wszystkim jest świadomość powodów, jakimi kierują się unijni decydenci, podejmując takie a nie inne działania w zakresie kształtowania wspólnotowej polityki klimatycznej. Czy celem jest ochrona środowiska czy dekarbonizacja? Troska o jakość środowiska czy walka ze zmianami klimatycznymi? To pytania, na które nie udało się znaleźć odpowiedzi.

Tekst:

Nie ma jeszcze komentarzy...
CAPTCHA Image


Zaloguj się do profilu / utwórz profil
ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ