Partner serwisu

Biała energia

Kategoria: Rozmowa z...

– Dzięki przeprowadzonym w firmie audytom zyskamy nie tylko oszczędności energii elektrycznej i cieplnej, ale dodatkowo poprzez realizację wszystkich zaplanowanych działań możemy uniknąć kosztów z tytułu wprowadzenia białych certyfikatów – o korzyściach wynikających ze zrealizowanych w Z.Ch. „Police” kontrolom eksperckim opowiada Waldemar Duży – project manager ds. poszanowania energii w Grupie Kapitałowej Azoty Tarnów S.A.

Biała energia

Niedawno Zakłady Chemiczne „Police” przeszły audyt energetyczny. Przeprowadziła go firma Schneider Electric. Na czym polegał?
Audyt miał na celu analizę rozwiązań, zaleceń, które poprawią efektywność energetyczną zakładu. Przegląd w branży elektrycznej obejmował trzy części: oświetlenie, gospodarkę mocą bierną i gospodarkę napędami elektrycznymi. Poza branżą elektroenergetyczną oddzielnie przeprowadzono audyt w części cieplno-mechanicznej.

Poddano mu cały zakład czy, jak wskazuje jego nazwa, tylko Jednostkę Energetyki?
Podlegały mu instalacje chemiczne i technologiczne całego zakładu, ale pod kątem powiązań energetycznych. Tak więc brane były pod uwagę media zasilające poszczególne instalacje.

Co pokazał?
Zalecenia poaudytowe są przez nas obecnie weryfikowane. Na ich podstawie tworzymy grupy zadań. Dzielimy je na niskowydatkowe, wymagające wyższych nakładów finansowych oraz te, które charakteryzują się najszybszym czasem zwrotu. 
Do połowy roku zostanie stworzony harmonogram działań dla grupy energetycznej. Później czeka nas ich realizacja.

Jakie korzyści w pana ocenie wynikają z tego audytu?
Są to głównie korzyści ekonomiczne. Oszczędności, które możemy uzyskać, wdrażając wszystkie zalecenia, mogą wynosić 10% obecnych kosztów energetycznych. Jest to wyliczona przez nas bardzo realna wielkość.
Eksperci oszacowali natomiast, że po realizacji zaleceń z przeprowadzonych dwóch audytów (cieplnego i elektroenergetycznego) zużycie energii pierwotnej może być mniejsze nawet o 30%.

Wyliczenia audytorów nie są więc spójne z waszymi?
Nie wszystkie, choć audyt został przeprowadzony wzorowo. Zawsze istnieje pewien margines błędu. Tak jest i w tym przypadku, jeżeli chodzi o wyliczone efekty. 
Audyt nie wskazuje żadnych konkretnych rozwiązań. Mam na myśli określenia, jakiego typu urządzenia powinniśmy zastosować, od jakiego producenta etc. Nie precyzuje również dokładnego rozwiązania oraz innych czynności, które należy wykonać od strony technicznej, jakie maszyny zainstalować przy konkretnych aplikacjach.

Przed „Policami” zatem stoi teraz przetarg i wyłonienie zleceniobiorcy?
Nie zainicjowaliśmy jeszcze przetargów, ale w najbliższym czasie, gdy tylko zweryfikujemy wszystkie zalecenia, uruchomimy je. W zależności od tego, jakiego wykonawcę wybierzemy, powinniśmy za pomocą naszych nakładów zrealizować wszystkie zamierzenia.
Przyznano nam dotację z NFOŚiGW. Jej wysokość to 70% łącznej kwoty wydanej na audyt. Będzie ona przeznaczona na zadania, które zapewnią największą efektywność energetyczną. Jednak na początku przystąpiliśmy do realizacji działań z grupy bezinwestycyjnych, bowiem wymagają one tylko pewnych zmian organizacyjnych.

Czy to oznacza, że audytowi byli poddani również ludzie?
Nie, ludzie nie. Są jednak pewne zachowania, które należy zmienić i tym samym uzyskać większą efektywność. Podam za przykład obszar oświetlenia – można optymalizować czasookresy oświetlenia za pomocą różnych działań – poprzez zastosowanie automatyki, zegarów astronomicznych, wyłączników zmierzchowych itp.

Kiedy nastąpi rozpoczęcie modernizacji i jak długo potrwa?
Modernizacja jest procesem długofalowym. Podzieliliśmy jednak wszystkie działania na etapy. Pierwszym jest weryfikacja zaleceń poaudytowych, kolejnym przyjęcie do realizacji zadań z najszybszym czasem zwrotu i tych o niskich nakładach. I na tym się skupiamy. Dodatkowo chcemy wzmocnić kulturę poszanowania energii we wszystkich spółkach GK ATT poprzez wdrożenie systemu zarządzania energią wg standardu ISO 50001, będącego skutecznym narzędziem i gwarancją ciągłego procesu optymalizacji zużycia energii.
W drugim półroczu 2012 roku rozpoczniemy projekt mający na celu poprawę funkcjonowania magistrali rurociągów i systemu parowego. Na ten cel m.in. wykorzystamy pieniądze, które przyznane nam zostały z NFOŚiGW.
Wszystkie projekty będą realizowane przez zespoły zajmujące się poprawą efektywności energetycznej. Zostały one powołane w całej Grupie Kapitałowej Azoty Tarnów. Zespół policki będzie wdrażał nie tylko zalecenia poaudytowe, ale również własne pomysły i rozwiązania techniczne przynoszące oszczędności.

Jak duże są te zespoły?
Są to grupy 12-14-osobowe. Każdy zespół ma swojego lidera. Dzielą się one na podzespoły, a te analizują konkretne zadania i problemy, przedstawiają raport końcowy, oceniają dostępne możliwości.
Zespół usuwa także niektóre zadania z zaleceń poaudytowych, ponieważ np. wcześniej zostały one ujęte w planie inwestycyjnym i są, lub niedługo będą, realizowane.

Czy pozostałe zakłady należące do GK Azoty Tarnów wezmą przykład z Z.Ch. „Police” i zlecą przeprowadzenie podobnych analiz u siebie?
Audyt energetyczny został już wcześniej wykonany w ZAK S.A. Kędzierzyński zakład jest więc liderem. Tam pewne zalecenia są już w zaawansowanym stadium. Zakłady Azotowe w Tarnowie są na etapie przygotowywania specyfikacji technicznej w celu wyłonienia wykonawcy audytu. Cały program poprawy efektywności energetycznej nazwany został przez nas „Biała energia”.

Czyli w Policach skupiacie się teraz na poprawie efektywności energetycznej, nie zmieniacie paliwa, pozostając przy węglu. Tutaj tylko szukacie oszczędności, które zmniejszą jednocześnie opłaty za emisje gazów cieplarnianych?
Po przeprowadzeniu wszystkich analiz, koncepcji studium wykonalności, postanowiliśmy pozostać przy energetyce węglowej. Musimy oczywiście dostosować naszą elektrociepłownię do wymogów dyrektywy IED, która zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2016 roku. Zastanawiamy się nad metodą, którą zastosujemy w celu redukcji emisji zanieczyszczeń. Będziemy wybierali pomiędzy wapienną, amoniakalną i magnezową. Obecnie preferowane w Z.Ch. „Police” to metoda magnezowa lub amoniakalna, ze względu na produkt uboczny, który w przyszłości może skutecznie rekompensować koszty eksploatacji instalacji odsiarczania spalin. Do końca maja powinniśmy podjąć ostateczną decyzję.

Kiedy powinna się zakończyć analiza zaleceń poaudytowych?
Niektóre powinny mieć swój finisz jeszcze w tym roku. Wspomniałem już wcześniej, że w pierwszej kolejności chcemy poprawić funkcjonowanie naszej rozległej sieci parowej.
Jak to we wszystkich zakładach bywa, liczba napędów elektrycznych jest ogromna. U nas jest ich około czterech tysięcy. Składają się na nie agregaty pompowe, wentylatorowe, całe zespoły urządzeń elektrycznych z zabudową falowników eliminujących pracę dławieniową strumienia wykorzystywanego w jakimś procesie. I właśnie napędy zostaną poddane modernizacji w pierwszej kolejności. Będziemy zabudowywali układy falownikowe, wymieniali silniki na wysokosprawne oraz poprawiali działanie sieci parowej poprzez zabudowę odwadniaczy, polepszenie izolacyjności rurociągów. Część rurociągów zostanie wymieniona na nowe o mniejszych średnicach. Jest to konieczne, gdyż niektóre odcinki sieci parowych są przewymiarowane. Dostosowane były do innych warunków, a przez lata funkcjonowania zakładu wdrażaliśmy nowe rozwiązania, często niekompatybilne z siecią. To spowodowało spadek przepływów pary technologicznej.

Audyt miał na celu analizę rozwiązań, zaleceń, które poprawią efektywność energetyczną zakładu.

Jakie są wielkości możliwych do osiągnięcia oszczędności po wdrożeniu wszystkich zaleceń poaudytowych?
Łącznie spodziewane efekty ekonomicznie w branży elektrycznej wynoszą kilkanaście mln złotych. Największy potencjał tkwi w gospodarce napędami, która to poprzez pewne modernizacje zgodnie z zasadą Pareto może przynieść 80% uzyskanych oszczędności. Pozostałe oszczędności, przekładające się wprost na efekty ekonomiczne, to zmiany w oświetleniu zarówno zewnętrznym i wewnętrznym, jak i w obszarze gospodarki mocą bierną (obniżenie strat mocy czynnej). Dodatkowo, poprzez realizację wszystkich zaplanowanych działań, będziemy chcieli uniknąć kosztów z tytułu wprowadzenia białych certyfi katów. Dlatego cała modernizacja realizowana jest z uwzględnieniem możliwości ubiegania się w przyszłości o certyfikaty, za które nie będziemy musieli płacić w kosztach energii elektrycznej.

 

* * *

 

Z DRUGIEJ STRONY
 

Rozmowa z Ireneuszem Griningiem, Schneider Electric

Czy takie szczegółowe określenie zakresu audytu na tematy: oświetlenie, moc bierna i silniki było pomocne, czy raczej przeszkadzało w waszych pracach?
Zdecydowanie pomocne. Klient już na wstępie pokazał, że wie, czego oczekuje. Z kolei Schneider Electric jako audytor nie musiał zaczynać od zera i poświęcać czasu na analizy układu zasilania czy doradzanie zleceniodawcy, jak postępować w relacjach z dostawcą energii. Jasne określenie obszarów audytu przez firmę to sprawa fundamentalna, jeśli chodzi o optymalizację środków, czasu i nakładu pracy firmy audytującej. Policka fabryka chciała od nas analizy tego, co dzieje się tam, gdzie zużywana jest energia elektryczna, w zarządzaniu którą się specjalizujemy. Od razu znaleźliśmy wspólny język.

Sieć elektryczna w Z.Ch. „Police” jest rozległa… Czy te prace nie były dla was żmudne?
Mieliśmy do czynienia w pierwszym podejściu z ok. 4000 silników niskiego napięcia i 160 – średniego napięcia. Dopiero w następnych fazach wyselekcjonowaliśmy ok. 1300 silników niskiego napięcia, których wpływ na efektywność zużycia energii uznaliśmy za największy. To prawda, prace były czasochłonne, jednak wnioski powstałe w ich wyniku pokazują, że bardzo opłacalne dla polickich zakładów.

Ale sieć to nie tylko silniki, ale również linie, rozdzielnie, transformatory…  
Zgadza się. I to na czterech poziomach napięć. Przeanalizowaliśmy pracę ponad 400 węzłów sieci zarówno średniego, jak i niskiego napięcia. Czyli również ok. 180 transformatorów. Tutaj również, dzięki bardzo dobrej współpracy z pracownikami Z.Ch. Police, udało nam się sformułować możliwości optymalizacji energetycznej, które – mamy nadzieję – zostaną wdrożone do realizacji.

Czy mnogość zagadnień wymagała specjalnej organizacji prac?
Tak, a ta w dużej mierze zależy od współpracy obydwu stron – pracowników zleceniobiorcy i zleceniodawcy, ponieważ audyt powinien zostać wykonany przy jak najmniejszym poziomie utrudnień w normalnym funkcjonowaniu zakładu. I tutaj poradziliśmy sobie, a współpraca ze strony klienta była wzorcowa.

To chyba naturalne, że klientowi też zależy, by prace przebiegały sprawnie i szybko. Jego pieniądze są w końcu wydawane…
Oczywiście, współpraca ze zleceniodawcą jest niezbędna. Często jednak jego nastawienie ma przede wszystkim charakter wyczekujący. W tym przypadku wszyscy pracownicy klienta byli bardzo pomocni i aktywni, a potrzebne audytorom informacje były dostarczane szybko i profesjonalnie. Często audytor zadaje pytanie, na które z różnych przyczyn nie uzyskuje odpowiedzi od zleceniodawcy. Tutaj było zdecydowanie inaczej.

Jak inaczej?
Mam na myśli pozytywne nastawienie klienta. Dosłownie codziennie przez osiem miesięcy pracownicy zakładu znajdowali czas na współpracę z nami, dbali o to, byśmy mieli dostęp do każdej, najbardziej szczegółowej informacji. Wynikało to nie tylko z polecenia dyrektora generalnego, który określił zasady postępowania, ale również z postawy osób dozoru i szeregowych pracowników. O każdej porze. Tym ludziom po prostu zależało na tym, żeby ich firma miała z audytu jak najwięcej korzyści.

Może teraz trochę o tych korzyściach. Dyrektor Duży obszernie to wyjaśniał ze swojego punktu widzenia. A w jaki sposób Schneider Electric odnosi się do wyników swoich obserwacji?
Tak jak wspominałem, staraliśmy się zejść do poziomu pojedynczego problemu. Jest nim przykładowo obwód oświetleniowy składający się z kilkunastu opraw, silnik czy transformator. Tam szukaliśmy oszczędności energii, bazując na dostępnych rozwiązaniach technicznych i wiedzy naszych inżynierów. Szczegółowe ujęcie pozwala ponadto stwierdzić, kto konkretnie odpowiada za efektywność i koszty w danym miejscu sieci. Na tej podstawie można określić priorytety i harmonogram działań, o których mówił pan dyrektor Duży, a później wdrażać je do realizacji.

A liczby zbiorcze? Są na końcu raportu przy podsumowaniu?
Raczej na początku (śmiech), bo takie są wymagania formalne edycji raportu. A na poważnie – tak. Mówię tutaj o zestawieniach zbiorczych w postaci oszacowania możliwych do uzyskania oszczędności wyrażonych zarówno w jednostkach energii, jak i złotówkach dotyczących poszczególnych metod poprawy efektywności oraz rozkładu na poszczególne obiekty, wydziały czy jednostki biznesowe. Zawsze jednak podkreślamy, że te końcowe, wielkie liczby biorą się z sumy setek drobnych „usprawnień”, jak choćby nieprawidłowo obciążonego silnika, wadliwie pracującej baterii kondensatorów czy włączonego niepotrzebnie obwodu oświetleniowego. To wszystko właśnie szczegółowo sprawdzaliśmy.

Co dalej? Czy na przekazaniu raportu kończy się rola audytora?
Absolutnie nie. Audyt odgrywa wielką rolę na drodze optymalizacji energii w przedsiębiorstwie, ale żeby nie skończyło się tylko na słowach, trzeba zalecenia wymienione w raporcie, po selekcji i nadaniu im odpowiednich priorytetów, wdrażać w życie.
Naszą rolą na tym etapie jest pomoc w opracowywaniu i realizacji poszczególnych projektów. Schneider Electric to firma z potężnym potencjałem w wielu dziedzinach energetyki przemysłowej i sterowania przemysłowego. Nasza praca z klientami ma charakter ciągły i wszechstronny. Musimy tylko być wszyscy konsekwentni w swoich działaniach.

 Rozmawiała Daria Łaba

Wywiady zostały opublikowane w magazynie "Chemia Przemysłowa" nr 3/2012

 Źródło fot.: ZCh „Police” S.A.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ