Partner serwisu

Najpierw teza, potem wnioski?

Kategoria: Rozmowa z...

REACH… Rewolucja prawa chemicznego. Czasami pełna sprzeczności i niekorzystnie wpływająca na działalność produkcyjną niektórych zakładów. O obostrzeniach w obrębie ftalanów i wpływie tych nowych regulacji na kędzierzyńskie jednostki wytwarzające plastyfikatory mówi Sabina Nowosielska – członek zarządu ZAK S.A.

Najpierw teza, potem wnioski?

Co pani zdaniem ma na celu rozporządzenie REACH?
     Jednym z założeń jest podniesienie bezpieczeństwa. A dokładniej wyznaczenie warunków, które określają granice stosowania substancji stwarzających zagrożenie. Dzięki temu produkcja na terenie Unii Europejskiej oraz import substancji, które są bezpieczne lub stwarzają minimalne zagrożenie dla środowiska i zdrowia ludzi, może się rozwijać.


Za substancję niebezpieczną w świetle rozporządzenia REACH został uznany produkowany przez ZAK ftalan bis (2-etyloheksylu)…
    Owszem, Rozporządzenie nr 1907/2006 kwalifikuje ten ftalan (w skrócie FDEH/DEHP) jako substancję stwarzającą zagrożenie. ZAK S.A. produkuje go pod nazwą handlową Oxoplast O.
    Załącznik XVII, zgodnie z rozporządzeniem REACH, zabrania stosowania DEHP w zabawkach i artykułach pielęgnacyjnych dla dzieci w stężeniu wyższym niż 0,1%. Ponadto w lutym 2011 substancja ta została włączona do załącznika XIV stanowiącego listę substancji podlegających autoryzacji, czyli procedurze udzielania zezwoleń na zastosowania. A ciekawe jest to, że ograniczeniu temu nie podlega zastosowanie w opakowaniach bezpośrednich produktów leczniczych, które objęte są Rozporządzeniem (WE) nr 726/2004, Dyrektywą 2001/82/WE lub Dyrektywą 2001/83/WE.

Dlaczego DEHP znalazł się pod takim ostrzałem ograniczeń?
    Odpowiedzi można próbować szukać wśród argumentów organizacji ekologicznych przedstawiających wyniki badań. A znajdują się one m.in. na stronie Europejskiej Agencji Chemikaliów (ECHA) w rozdziale poświęconym autoryzacji. Podczas wnikliwej analizy danych trudno oprzeć się jednak wrażeniu, że badania te są niekompletne, a wnioski dotyczące szkodliwości substancji mocno naciągane. Oparte są bowiem na podejrzeniach, a nie na jednoznacznych i wiarygodnych wynikach badań toksykologicznych.
    Można odnieść wrażenie, że najpierw została postawiona teza – DEHP jest substancją szkodliwą – a teraz próbuje się dopasować do niej wyniki badań i płynące z nich niejednoznaczne wnioski. Powyższe nastawienie wydaje się być słuszne, gdyż jednocześnie jesteśmy świadkami czarnego PR dotyczącego wszystkich ftalanów, a w szczególności DEHP. Działania te sprawiają, że DEHP powoli staje się niechcianym produktem na rynku unijnym, w oparciu o informacje bazujące na słabym gruncie dowodowym.

Jakie działania, wobec zaostrzeń unijnych, podejmuje ZAK?
    ZAK S.A. to jeden z czołowych europejskich producentów DEHP. Pracujemy właśnie nad wnioskiem, który jest częścią procedury autoryzacji. W ramach tego wniosku przedstawimy argumenty, mające na celu ukazanie zasadności zastosowania substancji po „dacie ostatecznej” określonej w zał. XIV rozporządzenia REACH – czyli po 21 lutego 2015.

Czy tylko REACH zagraża ftalanom?
    Nie, nie tylko. Oprócz ograniczeń wynikających z rozporządzenia REACH są inne akty prawne nakładające pewne zakazy na DEHP, w tym Ramowa Dyrektywa Wodna (2000/60/WE), która porusza ograniczenie DEHP w ujęciu środowiskowym, w tym eliminację DEHP w wodach powierzchniowych, a także Dyrektywa RoHS (2002/95/EC), mająca na celu ograniczenie DEHP w urządzeniach elektronicznych.


• Kolejnym problemem wydaje się być projekt duński…
  Tak. Rząd Danii latem 2011 roku przedłożył do ECHA raport, mający na celu wprowadzenie zakazu dopuszczania do obrotu wyrobów zawierających ftalany, takie jak: DBP, DIBP, DEHP i BBP w sumarycznym stężeniu wyższym niż 0,1% przeznaczonych do użytku wewnątrz pomieszczeń bądź mających kontakt z błonami śluzowymi. Działanie to rzuca nie tylko dodatkowy cień na te ftalany, ale stwarza także realne zagrożenie całkowitego bądź częściowego wycofania ich z obrotu na rynku Unii Europejskiej. Analiza wniosków zawartych w duńskim raporcie pokazuje, że baza dowodowa opiera się na chęci udowodnienia „na siłę” ich szkodliwości, a nie jest wynikiem merytorycznych argumentów.

Instalacja wytwarzania alkoholi OXO w ZAK SA

Co na to ZAK? I inni producenci ftalanów?
    Porozumieliśmy się w tej sprawie z innymi producentami europejskimi DEHP (firmą ARKEMA z Francji oraz czeską DEZĄ) i zamierzamy przedłożyć opinię podważającą wiarygodność tego raportu. Zawiera on bowiem wiele danych, które są niekompletne, natomiast skumulowany efekt działania nie odzwierciedla prawdziwego ewentualnego narażenia, jakie niesie za sobą dana substancja z osobna. Niestety kroki, jakie zamierzamy podjąć w celu wykazania niezasadności wprowadzenia w życie raportu duńskiego, będą się wiązały z koniecznością poniesienia kolejnych, bardzo wysokich kosztów. Wspólnie z pozostałymi producentami DEHP zdecydowaliśmy się już skorzystać z usług profesjonalnej firmy konsultingowej, która ma nas wspomóc we właściwej i skutecznej prezentacji naszych argumentów przed instytucjami Agencji oraz Komisji Europejskiej.

Na kim odbiją się najbardziej spodziewane restrykcje?
    Wprowadzenie ograniczeń dotknie w głównej mierze przetwórców DEHP oraz producentów wyrobów gotowych, zawierających DEHP i to nie tylko w Unii Europejskiej. Dlatego tak bardzo istotne staje się wspólne działanie i spójny głos w tej sprawie wszystkich zainteresowanych stron.

Co należy zatem zrobić, by zapobiec unijnym ograniczeniom?
    ECHA przygotowała gotowy formularz na swojej stronie internetowej, gdzie do 16 marca 2012 r. można umieszczać komentarze w tej sprawie, do czego zresztą zachęcamy. Ze strony ZAK S.A. już wysłane zostały pisma z informacją o pojawieniu się propozycji wprowadzenia ograniczeń oraz prośbą o składanie komentarzy do różnych organizacji – m.in. Instytutu Chemii Przemysłowej, Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego, a także do naszych klientów.

Jakie mogą być konsekwencje rynkowe, jeśli działania, do których wzywacie, nie przyniosą efektów?
    DEHP jest najlepiej zbadanym plastyfikatorem, z 60-letnią tradycją stosowania przy produkcji wyrobów o szerokim spektrum użytkowania. I to nie jest tylko nasze zdanie.
Tendencje, dotyczące ograniczenia tego plastyfikatora oraz wyrobów go zawierających na zasadzie niepewnych informacji i pośpiesznie wyciągniętych wniosków nt. jego szkodliwości, budzą ogromny niepokój. Dodatkowo, ewentualny deficyt DEHP spowoduje wzrost cen alternatywnych plastyfikatorów, które dopiero wchodzą na rynek i nie mogą się pochwalić takimi dobrymi właściwościami użytkowymi, jakie posiada DEHP. W przyszłości mogą okazać się nawet znacznie gorszymi substancjami pod kątem eko- i toksykologicznym. Ponadto należy zwrócić uwagę na fakt, że tak skomasowane i sformalizowane działania wymierzone przeciwko DEHP są wyłącznie domeną Unii Europejskiej. Na wielu rynkach światowych DEHP pozostaje w dalszym ciągu najbardziej powszechnym i najchętniej stosowanym plastyfikatorem, co niewątpliwie, przy założeniu potencjalnych ograniczeń w stosowaniu tej substancji na rynku Unii Europejskiej, przełoży się negatywnie na konkurencyjność europejskiej produkcji i europejskiego przetwórstwa plastyfikatorów.

Rozmawiała Daria Łaba

Wywiad został opublikowany w magazynie "Chemia Przemysłowa" nr 1/2012

 

 

 

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ