PGE Skra Bełchatów wygrała w finale z Zaksą Kędzierzyn-Koźle
W wielkim finale Pucharu Polski stanęły naprzeciw siebie dwie najlepsze drużyny tabeli PlusLigi. W pojedynku gigantów PGE Skra wygrała z ZAKSĄ 3:2. Główne trofeum pojedzie do Bełchatowa!
PGE Skra decydujący mecz o tytule rozpoczęła w tym samym składzie, który zagwarantował sukces w półfinałowej rywalizacji z Asseco Resovią. Początek spotkania również układał się podobnie do sobotniego pojedynku. Bełchatowianie nie najlepiej rozpoczęli finał i mieli wyraźne problemy z przyjęciem zagrywki kędzierzynian, którzy po serwisach Wiśniewskiego i Konarskiego osiągnęli imponujące prowadzenie 8:1! ZAKSA grała koncertowo i niestety wraz z kolejnymi akcjami zwiększała punktowy dystans, a PGE Skra miała problemy z każdym siatkarskim elementem. Pierwsza odsłona to najgorszy set naszego zespołu w tym sezonie. Podopieczni Miguela Falaski zdobyli w nim zaledwie 12 punktów.
Przebudzenie mocy nastąpiło w drugiej partii. Tym razem to żółto-czarni rozpoczęli agresywniej i po dobrych atakach Facundo Conte i Mariusza Wlazłego nasz zespół udał się na pierwszą przerwę techniczną z dwupunktowym prowadzeniem. Na parkiecie hali „Orbita” wreszcie mogliśmy oglądać wyrównany bój. W bełchatowskiej drużynie wreszcie zadziałał blok. O ile w pierwszym secie ani raz nie udało się zablokować kędzierzynian, to w tym fragmencie gry, nasi siatkarze zaliczyli cztery kolejne punktowe bloki! W ostatniej akcji tej partii Wlazły przyjmował, Conte atakował i PGE Skra mogła cieszyć się z wyrównania losów rywalizacji!
Trzeci set lepiej rozpoczęli rywale. O dobrej zagrywce przypomniał sobie Wiśniewski, po którego serwisie i nieporozumieniu wśród naszych przyjmujących, ZAKSA prowadziła 3:1. Na szczęście nasi siatkarze nie pozwolili na powtórkę z parrii numer jeden i kapitan PGE Skry szybko odpowiedział udanym atakiem. Jednak to rywale byli zespołem, który prowadził na pierwszej przerwie technicznej (8:4). Bełchatowianie przez cały set musieli „gonić” wynik. Na drugim czasie dla trenerów udało się zmniejszyć stratę do dwóch „oczek”. Długo wyczekiwany remis udało się osiągnąć przy stanie 19:19. Końcówkę jednak lepiej rozegrała ZAKSA, która wygrała do 22.
Niestety w czwartej partii wkradło się zbyt dużo nerwowości w szeregi bełchatowskiego zespołu. ZAKSA już w początkowym fragmencie seta uzyskała kilkupunktową przewagę. Stan rywalizacji udało się wyrównać niedługo po drugiej przerwie technicznej, a już chwilę później to nasz zespół był na prowadzeniu (19:18). W końcówce rozgrywanej na przewagi PGE Skra zachowała więcej zimnej krwi. Wygrała do 26 i wyrównała stan rywalizacji.
O tym, kto zabierze główne trofeum miał zadecydować tie-break. Ten niestety lepiej rozpoczęli kędzierzynianie (8:3). Bełchatowianie po raz kolejny pokazali charakter i doprowadzili do remisu! Odnieśli zwycięstwo po niezwykle emocjonująceh końcówce i odjadą z Wrocławia z Pucharem Polski!
PGE Skra – ZAKSA 3:2 (12:25, 25:23, 22:25, 28:26, 19:17)
Źródło,fot.: skra.pl