Partner serwisu
Tylko u nas
13 maja 2015

Może czas zadbać o morze

Kategoria: Ochrona środowiska

Analizy stężeń wymienionych wyżej substancji wykazują tendencje spadkowe w abiotycznych i biotycznych elementach Bałtyku. Zaobserwowano m.in. obniżenie depozycji dioksyn o 60% (1990-2007), a spadek stężeń PCB oszacowano na ok. 5-10% rocznie. Mimo malejących trendów, stężenia takich związków, jak TBT czy PCB w ożywionych i nieożywionych elementach środowiska są ciągle wysokie i mogą negatywnie wpływać na organizmy poprzez oddziaływanie kancerogenne, toksyczne czy endokrynne [1-2,6]. Innymi istotnymi zanieczyszczeniami organicznymi w Bałtyku są związki ropopochodne, w tym wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA), występujące w środowisku jako mieszanina węglowodorów o odmiennych właściwościach fizykochemicznych. Wyróżniamy WWA pochodzenia pirogenicznego – powstałe jako produkt uboczny niecałkowitego spalania materii organicznej oraz WWA pochodzenia petrogenicznego – z ropy naftowej i jej produktów. Źródłem tych związków w Bałtyku są dopływy rzeczne, atmosfera i ląd (źródła zewnętrzne), jak również transport oraz rozlewy olejowe (źródła wewnętrzne) [1, 6-7].

W 2008 r. transport ropy, dla 16 największych terminali w rejonie Bałtyku, oszacowano na ok. 250 milionów ton. Dane z Raportu Komisji Helsińskiej (HELCOM) pokazują, iż w 2013 r. na polskim morzu doszło do 149 zgłoszonych wypadków z udziałem statków, z czego w 6 przypadkach doszło do wycieku substancji petrochemicznych (rejon wód terytorialnych Szwecji i Rosji). Rozlewy olejowe – oprócz wprowadzania do środowiska szkodliwych węglowodorów – wpływają na ekosystem poprzez ograniczanie wymiany gazowej pomiędzy morzem i atmosferą oraz utrudniają penetrację światła w głąb kolumny wody. Obserwacje lotnicze wykonane w 2013 r. wykazały na Bałtyku 130 takich rozlewów, z czego 80% stanowiły rozlewy < 1 m3. W rejonie wód terytorialnych Polski zaobserwowano 27 rozlewów, w większości < 100 L. Optymistyczne jest wyraźne zmniejszenie liczby rozlewów na Bałtyku w ostatnich 10 latach, jednakże nawet pojedyncza katastrofa statku może spowodować wzrost stężeń węglowodorów o rzędy wielkości, prowadząc do skażenia środowiska [2, 8-9].

Do negatywnego wpływu WWA zalicza się ich działanie kancerogenne w stosunku do organizmów, ponadto występując w wysokich stężeniach mogą uszkadzać struktury komórkowe oraz zaburzać gospodarkę hormonalną, wpływając negatywnie na zdolności reprodukcyjne ryb. Najwyższe stężenia WWA na Bałtyku obserwowane są w pobliżu terenów uprzemysłowionych i portowych (np. Port w Kopenhadze) oraz w rejonach, w których następuje zwiększona akumulacja materii np. Głębia Gdańska czy Głębia Arkońska. Według Raportu HELCOM stężenia tych związków obserwowane w osadach oraz małżach bałtyckich z reguły nie przekraczają 100 µg/kg, jednak w przypadku Zatoki Pomorskiej stężenie pojedynczych WWA przekraczało nawet 300 µg/kg. Na podstawie specjalistycznych wskaźników wykazano, że wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne zdeponowane w osadach bałtyckich, mają głównie pochodzenie pirogeniczne. Jedynie w rejonie Cieśnin Duńskich oraz otwartego morza zidentyfikowane WWA są pochodzenia petrogenicznego [1-9].

Niebezpieczne nieorganiczne
Jednym z najpoważniejszych problemów Bałtyku jest nadmierny dopływ substancji biogenicznych – głównie związków azotu (N) i fosforu (P) – odpowiedzialnych za zjawisko eutrofizacji (przeżyźnienia) zbiornika. Skutkiem eutrofizacji jest zwiększenie produkcji pierwotnej, a tym samym nadmierny rozwój fitoplanktonu, który może prowadzić do częstych zakwitów sinic i glonów. Zjawisko to może również powodować zwiększoną mętność wody poprzez obumieranie fitoplanktonu i makroglonów oraz zwiększoną sedymentację materii organicznej, a tym samym powiększanie się obszarów z okresowym lub stałym brakiem tlenu. Wywołane tym zmiany warunków środowiskowych, utrudniają rozwój i powodują wymieranie gatunków bentosowych (osiadłych na dnie) oraz ryb, takich jak np. dorsz, a w konsekwencji obniżenie bioróżnorodności i straty dla rybołówstwa. W ostatnich latach zmniejszono dopływ substancji biogenicznych do morza. Dzięki ograniczeniu stosowania nawozów sztucznych, używaniu w przemyśle nowoczesnych technologii przyjaznych środowisku oraz unowocześnianiu systemów oczyszczalni ścieków, ładunki związków biogenicznych dostające się do Morza Bałtyckiego zostały ograniczone przez Polskę o 20% dla N i 24% dla P. Choć, jak wynika z raportów HELCOM z 2013 r., nasz kraj wciąż odpowiada za wprowadzanie do Bałtyku znacznego ładunku N (30%) i P (37%) [1-5, 9-11].

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ