Partner serwisu
Tylko u nas
31 października 2025

Zdaniem Szczęśniaka: Czy globalna metropolia danych jest zielona?

Kategoria: Aktualności

Centra danych to globalnie jedna z najszybciej rosnących branż. Do tego niezwykle wymagająca technologicznie, ale też kapitałowo i energetycznie.

Zdaniem Szczęśniaka: Czy globalna metropolia danych jest zielona?

Dominują w niej bezapelacyjnie Amerykanie. Największy to Amazon Web Services (AWS), który posiada ponad 30 milionów m2 powierzchni serwerowej. Za nim Microsoft Azure, Meta (Facebook), Google Cloud, . Te nazwy znają wszyscy, ale tuż za nimi inni potentaci chmurowego przemysłu: kalifornijski Equinix, teksańskie Digital Realty i CyrusOne. Na końcu pierwszej dziesiątki pojawiają się Japończycy (NTT, 7. miejsce), chiński GDS i dopiero na 10. miejscu europejski Telehouse. Żeby złapać różnicę skali, największy unijny dostawca ma ponad 50-krotnie mniejsze powierzchnie serwerowni niż lider. 

Fenomenem w branży danych jest amerykański stan Wirginia, szczególnie jego północna część. To jest globalna metropolia danych, gdzie znajduje się największe na świecie skupisko centrów przetwarzania danych - ponad 250 i co najciekawsze - dalej się intensywnie rozwijają. Około 70 procent światowego ruchu internetowego przechodzi właśnie przez tę część USA.

A dokładniej stolicą jest małe miasteczko Ashburn (44 tys. mieszkańców) w hrabstwie Loudoun (północna Virginia), gdzie znajduje się Aleja Centrów Danych. Tam można znaleźć setki korporacji, wśród nich te największe globalne. W tym stanie usadowiło się 150 wielkoskalowych (hyperscalers) centrów danych, a to jest 35% wszystkich takich na świecie.

Skąd taki sukces? Czyżby z tego, że stan Virginia oferuje BigTech zieloną energię? Ależ skąd, z zaangażowania amerykańskiego rządu w rozwój technologii. Tutaj właśnie przeprowadzano pierwsze eksperymenty z rozległymi  sieciami, jako element programu ARPANET (przypominam: stworzenie internetu). Na początku naszego wieku w tym małym stanie nad Atlantykiem zaczęto układać światłowody jako tak zwaną „ciemną sieć”, czyli infrastrukturą z otwartym dostępem, do wynajęcia dla użytkowników potrzebujących przesyłu danych. Dzięki temu północna  Virginia ma dzisiaj najgęstszą w świecie sieć światłowodów – to jest to, co ściąga tutaj gigantów branży IT. Nic dziwnego, że łącznie jest tam 575 ogromnych serwerowni. To czyni z Ashburn globalnym epicentrum serwerowni.

Oczywiście, globalna branża IT jest jak najbardziej zielona, przynajmniej w deklaracjach. Ale Virginia nie ma jakiegoś imponująco odnawialnego miksu energetycznego. 55% energii daje gaz ziemny, 34% atom, a panele i wiatr dają zaledwie po 5%. Jest i odrobina węgla (2%). Więc zielonej energii to tutaj mało. Choć jeśli wliczać atom, który przecież nie emituje CO2, to jest trochę więcej tej „czystej”, wg nowej interpretacji. A stanowa polityka zazieleniania jest na bardzo, ale to bardzo odległym horyzoncie – zielone cele wyznaczone są na 2045 – 2050 rok. Tu nie ma żartów, w Virginii centra danych zużywają 26% energii elektrycznej, gdy średnia światowa to 1,5%, a w USA – 4,4%. I dzięki AI ten udział szybko rośnie. 

Na zakończenie sięgnijmy jeszcze głębiej w historię. Po II Wojnie za prezydenta Eisenhowera zbudowano autostrady międzystanowe, uchwalając National Highway Act i uzasadniając to zagrożeniem ze strony ZSRR i przeznaczeniem dla wojska. Pozwoliło to rozwinąć handel, komunikując ze sobą stany Ameryki. W USA politycy z obu zwalczających się partii, potrafią bowiem razem uchwalić ustawy, pracujące na strategiczny sukces. Ot, taki choćby Telco Act (1996 rok), gdy zdemonopolizowano telekomunikację i stworzono rynek prywatnych usług. To ponadpartyjne działanie zapewniło Stanom pozycję globalnego epicentrum wieku cyfrowego. To tu rozwinął się przemysł IT i Ameryka dominuje w nim, jest liderem w zarządzaniu globalnymi danymi. A teraz chce panować nad technologiami sztucznej inteligencji. Do tego potrzebna jest energia…

fot. 123rf
ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ