Partner serwisu
22 września 2016

Amerykański boom – inwestycje

Kategoria: Zdaniem Szczęśniaka

Amerykański boom łupkowy przyniósł Stanom Zjednoczonym setki miliardów dolarów w inwestycjach, z czego dużą część zajmuje petrochemia. Pisałem o nich wcześniej, dzisiaj o kilku konkretnych przykładach.

Amerykański boom – inwestycje

Jedną z największych inwestycji przeprowadza Sasol budując kompleks Lake Charles - kraking na półtora miliona ton polietylenu  w Westlake, w stanie Luizjana. Instalacja zacznie pracować w 2018 roku, jednak już dzisiaj przynosi stanowi, mieszkańcom, a także lokalnemu biznesowi całkiem niezłe dochody. Dla  małych przedsiębiorstw Sasol przygotował  program współpracy, który zachęca do rozwinięcia działalności wspólnie z koncernem. W USA programy budowania łańcucha wartości wśród miejscowych przedsiębiorstw to konieczność, w krajach takich jak Polska jeszcze nie mamy tyle śmiałości (i siły w negocjacjach), by tak zdecydowanie działać. U nas obniża się podatki inwestorów, natomiast w Luizjanie im więcej zapłaconych podatków, lokalnie wykonanych usług, tym inwestycja ma większe szanse na realizację. Same nakłady kapitałowe Sasola przyniosą stanowi Luizjana 270 milionów dochodów podatkowych,  z planowanych nakładów 3,5 miliarda dolarów (ostatnio szacunki wzrosły do 4,5 mld), już ponad 2,5 mld zostało zakontraktowane z lokalnymi przedsiębiorstwami. Przy budowie pracuje na stałe 3500 pracowników, choć dzisiaj w szczycie robót na placu jest ich aż pięć tysięcy. Na stałe znajdzie zatrudnienie 350-500 osób. W czasie produkcji polietylenu i innych chemikaliów, co roku ma wpływać do stanowej kasy 7,5 mln dolarów. Nie mówiąc już o inwestycjach w lokalną infrastrukturę, na które Sasol wyda 800 milionów dolarów. Polskim politykom wypadałoby się uczyć, jak budżet państwa może zarabiać na wielkich przemysłowych inwestycjach.

Tak ma wyglądać instalacja Sasola w Westlake

Projekt ten to nie tylko kraking. Instalacja zlokalizowana obok działającej już fabryki  w Westlake ma produkować półtora miliona ton etylenu rocznie, z czego  90% będzie przerabiane w sześciu instalacjach w różne towary masowe i wysoko-marżowe specjalistyczne chemikalia.

Południowo-afrykański Sasol tak się zapędził w chęciach inwestowania, że zaplanował nawet instalację przetwarzania gazu na paliwa (gas-to-liquids). Jednak gdy koszty obu inwestycji podskoczyły z ośmiu do jedenastu miliardów dolarów, odłożono na półkę plany przeróbki gazu na paliwa. Na decyzję miał wpływ gwałtowny spadek cen ropy (ze 110 dolarów w czerwcu 2014 do 50$ w styczniu 2015 r.) i pogorszenie się  z tego powodu proporcji cen gazu do ropy. To zablokowało ambitne plany. Niestety na globalnym rynku  przy gwałtownych wahaniach cen tego typu projekty, wymagające stabilnych warunków na lata, nie mają szans powodzenia, choć udały się kiedyś w ojczystym kraju tego koncernu.

Najwięcej amerykańskich inwestycji petrochemicznych ulokowanych jest na południu - w Teksasie, Luizjanie i Oklahomie. W samej Luizjanie inwestycje przekroczą 100 miliardów dolarów. Jednak także północno-wschodnie stany takie jak Pensylwania, gdzie położony jest Marcellus, zyskują na obfitości lokalnych zasobów. Złoża tej formacji są bowiem wyjątkowo bogate w wyższe węglowodory, dlatego Pensylwania jest doskonałym miejscem dla inwestycji petrochemicznych.

W czerwcu 2016 r., po czterech latach i przygotowań,  Shell (potęga w Ameryce – produkuje 17 milionów ton petrochemikaliów rocznie) ogłosił ostateczną decyzję inwestycyjną (FID) dotyczącą instalacji w Beaver County, niedaleko Pittsburgha. Z jednej strony obfitość surowca ze złóż gazowych, z drugiej strony – rynek. Jednostka składająca się z krakingu i trzech dodatkowych instalacji będzie produkować 1,5 miliona ton polietylenu rocznie. A że 70% jego odbiorców leży w odległości mniejszej niż 1100 kilometrów, lokalizacja ta wygrała z Zatoką Meksykańską. Dodatkową zaletą jest brak w Appalachach huraganów, czynnika niezwykle destrukcyjnego dla instalacji przemysłowych, z którym muszą się borykać rafinerie i instalacje chemiczne położone nad Zatoką.

Dla regionu to duży zastrzyk miejsc pracy – sezonowo przy  budowie będzie pracować 6 tysięcy pracowników, zaś przy produkcji polietylenu powstanie 600 stałych miejsc pracy. Polepszy się  też infrastruktura drogowa, Shell już zaczął budować most nad stanową autostradą.

Inwestycje chemiczne w USA idą pełną parą. A my chociaż nie mamy etanu w obfitości, wiele możemy się nauczyć ze sposobu, w jaki traktuje się inwestorów. I ile trzeba od nich wymagać, oferując własne zasoby.

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ